poniedziałek, 31 października 2016
poniedziałek
siedzę w Kilimanjaro Coffee
czytam
(tylko tam mam czas czytać)
wypijam drugi dzbanek herbaty i marznę
jak to jest,że zawsze kiedy siadam przy stoliczku to robi się zimno
(miesiąc temu tak mnie przewiało że ubieranie skarpetek zajmowało mi piętnaście minut)
więc siedzę w Kilimanjaro
przyniosłam Mareczkowi wydrukowane CV
(dorobiłam się drukarki
-pierwszy większy zakup na bezrobociu)
i tak siedzimy oboje
kirwa,dwie sieroty życiowe bez pracy
więc siedzę i piję ten drugi dzbanek herbaty
i marznę
ale
klimatycznie
bo wewnątrz i ciasno i duszno
Marek komentuje halloweenowe przebrania przechodniów
a ja zastanawiam się gdzie tu można kupić znicze
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
hmmm?